aaa4
Dołączył: 24 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Z ciezkim sercem jechalem z Tygellinem po ciemku na Eskwilin, by zameldowac sie u Nerona. Cesarz nadal ucztowal i byl porzadnie pijany. Odeslal Lukana, ktory uparcie twierdzil, ze to Zydzi okazywali najwieksza radosc przy pozarze Rzymu. Petroniusz opuscil towarzystwo sam, skarzac sie na bole brzucha; takich bolesnych skurczy dostawal czesto w obecnosci Nerona. Cesarz zaprosil kilku zaufanych senatorow i trzech zdolnych prawnikow.
-Gdzies ty sie podziewal? - spytal niecierpliwie, gdy tylko mnie ujrzal. - Jakie zwierzeta masz w bestiarium?!
-Wybor mam niewielki, bo w czasie pozaru, w zwiazku z ograniczeniem dostaw wody, trzeba bylo zmniejszyc liczbe zwierzat. Dla zainscenizowania polowania nie dysponuje niczym wiecej poza dzikimi bykami hyrkariskimi i brytanami - powiedzialem, nie przeczuwajac niczego zlego. - Sabina ma oczywiscie swoje lwy, lecz - dodalem posepnie - nowe bezsensowne oplaty za wode zmusza nas do ograniczenia ich liczby.
-Przez caly czas mego panowania oskarzano mnie o zbytnia lagodnosc oraz o lekcewazenie starych cnot narodu rzymskiego - oswiadczyl Neron. - Teraz wreszcie dostana, czego chca, choc osobiscie uwazam to za wstretne. Zmusza mnie jednak do tego ohyda postepowania chrzescijan ich zatwardziala nienawisc do rodzaju ludzkiego. Przejrzalem juz nadajace sie do wystawienia w teatrze opowiesci mityczne. Piecdziesiat dziewczat i tyluz chlopcow bedzie jutro przedstawiac cory Danaosa i ich malzonkow. Dirke przywiaze sie do rogow byka.
.- Cesarzu - zaprotestowalem jakajac sie z przerazenia - przeciez za twego panowania w calym cesarstwie nie wolno nawet najgorszego przestepcy skazywac na smierc na arenie cyrkowej. Sadzilem, ze polozyles koniec tym barbarzynskim obyczajom. Nie jestem przygotowany do zorganizowania takiego przedstawienia, jakie planujesz. Nie mam dzikich zwierzat! Nie! Nawet myslec o tym nie moge!
-Rzym jest w bledzie, jesli sadzi ze boje sie krwi na arenie! - ryczal Neron, a jego kark nabrzmial i spurpurowial od gniewu. - Zrobisz, co ci kaze! Naga Dirke przywiazesz do rogow byka. Brytany moga rozszarpac kilkuset ludzi!
-Alez, cesarzu! Tresuje sie je do polowania na dzikie zwierzeta. One nie tkna czlowieka! - tlumaczylem, zalujac, ze tak kiepsko zna sie na tych sprawach. Chwile sie zastanowilem i dodalem: - Chyba zeby uzbroic wiezniow i kazac im polowac na byki, a razem z nimi wypuscic psy. W takim polowaniu gina nawet doswiadczeni mysliwi, sam to widzialem!
-Sprzeciwiasz sie mojej woli, Manilianusie?! - Neron wpatrywal sie w mnie, a wyraz twarzy mial groznie niewinny. - Sadze, ze dostatecznie jasno powiedzialem, jakie widowisko masz przygotowac na jutro?!
-Na jutro?! - krzyknalem. - Przeciez nie starczy czasu na przygotowania! Czys ty oszalal?
Neron nie znosil, gdy ktos tak mowil, bo przypominalo mu to o przypadku chwilowej utraty wzroku i swiadomosci, do ktorego chetnie wracala Agrypina. Dzwignal wielka glowe i wyzywajaco krzyknal:
-Dla Nerona nie ma rzeczy niemozliwych! Jutro sa idy, senat zbiera sie o swicie. Poinformuje senat, ze Rzym podpalili chrzescijanie. Gdy tylko senat w pelnym skladzie znajdzie sie w cyrku, rozpoczniesz widowisko. Moja decyzja bedzie wtedy prawomocnym wyrokiem i zadne publiczne procesy nie beda potrzebne. Tego samego zdania sa moi uczeni w prawie przyjaciele. Zloze senatorom te informacje jedynie przez wzglad na powage senatu i w celu ostatecznego wyciszenia zlosliwych plotek i zaprosze ich do cyrku, aby na wlasne oczy sie przekonali, ze Neron nie boi sie krwi!
-Nie mam potrzebnych do tego celu dzikich bestii! - powtorzylem krotkoi czekalem, ze dostane pucharem po glowie albo kopniaka w przyrodzenie. Byloby to najlepsze rozwiazanie, bo po takim wyladowaniu wscieklosci Neron zwykle uspokajal sie i natychmiast lagodnial.
Tym razem jednak stal sie jeszcze spokojniejszy, zbladl tylko i uporczywie wpatrywal sie we mnie:
-Czy to nie ja mianowalem cie kiedys zarzadca bestiarium? Czyje sa Zwierzeta, twoje czy moje?!
-Bestiarium jest bezsprzecznie twoje, chociaz w jego budowe wlozylem duzo wlasnych pieniedzy, co moge latwo udowodnic. Zwierzeta zas stanowia moja prywatna wlasnosc. Mozesz sprawdzic na koncie panstwowym i na wlasnym, ze na wszystkie widowiska sam je kupowalem i sprzedawalem. Ani ty, ani nawet senat nie mozecie mnie zmusic, abym wbrew swojej woli oddal swoja wlasnosc dla zaspokojenia twoich nieszczesnych kaprysow, gwarantuje mi to prawo. Czyz nie?!
Prawnicy i senatorowie kiwneli niechetnie glowami. Nagle Neron rozesmial sie wesolo.
-Wlasnie przed chwila rozmawialismy o tobie, kochany Minutusie! - powiedzial z podejrzana serdecznoscia. - Bronilem cie usilnie, bo wszyscy uwazaja, ze po uszy tkwisz w tym paskudnym chrzescijanskim zabobonie, o ktorym wiesz stanowczo za duzo! A w czasie pozaru ukradles konia ze stajni na Palatynie i dotad go nie zwrociles! Nie wypominalem ci tego, nie jestem drobiazgowy, cokolwiek by o mnie mowiono! Ale czy to nie dziwne, ze wlasnie twoj dom ocalal z pozaru? Powiadaja rowniez, ze w tajemnicy zawarles nowy zwiazek malzenski. No coz, jest wiele powodow do zatajenia malzenstwa. Przykro mi tylko, kiedy o moim przyjacielu powiadaja, ze ma zone chrzescijanke! Sam przyznales, ze uczestniczyles w tajnym posilku chrzescijan! Mam nadzieje, ze potrafisz niezwlocznie oczyscic sie z tych zarzutow!
-Pogloski sa tylko pogloskami - odpowiedzialem z rozpacza.- Nalezaloby oczekiwac, ze wlasnie ty bedziesz nimi gardzil. Nie sadze, bys je traktowal powaznie!
-Zmuszasz mnie do tego, Minutusie! - mowil czule Neron.
-Stawiasz mnie, twego przyjaciela, w trudnej sytuacji. Bezwarunkowa koniecznoscia polityczna jest surowe i szybkie ukaranie chrzescijan. A moze wolisz mnie oskarzac o podpalenie Rzymu, jak to czynia za moimi plecami niektorzy zawistni senatorowie? Sprzeciwiasz sie ukaraniu chrzescijan wedle mojej woli. Twoj sprzeciw ma wydzwiek polityczny. Chyba zdajesz sobie z tego sprawe? Nie moge go zrozumiec inaczej, jak tylko [link widoczny dla zalogowanych]
jako demonstracje przeciwko swemu wladcy! Chyba nie chcesz zmusic mnie, swego przyjaciela, abym skazal cie jako chrzescijanina, ktory nienawidzi caly rodzaj ludzki - oczywiscie nie na rozszarpanie przez dzikie bestie, tylko na sciecie glowy?! W ten sposob twoj majatek legalnie przejmie panstwo. Czy naprawde bardziej kochasz chrzescijan i swoje bestiarium, anizeli mnie i wlasna skore?
Usmiechnal sie zadowolony z siebie, bo wiedzial, ze ma mnie w garsci. Wahalem sie i namyslalem. Myslalem glownie o Klaudii i naszym nie narodzonym dziecku - czyli o Tobie, Juliuszu - a nie o sobie samym. No, co najmniej w polowie myslalem o Tobie.
-Czesc skazanych mozna by zaszyc w niedzwiedzie albo wilcze skory - powiedzialem w koncu z ociaganiem. - Wtedy psy, czujac zapach zwierzat, rzuca sie na nich. Ale, cesarzu, dajesz mi niewiele czasu na nalezyte zorganizowanie widowiska.
Wszyscy odetchneli z ulga i nikt juz slowem nie wspominal o moich powiazaniach z chrzescijanami. Mysle, ze Neron zartowal i nigdy by nie zrealizowal swoich grozb. Moglby jednak zarekwirowac zwierzeta z bestiarium. Urzednicy nie lubili kontrolowac moich wydatkow, poniewaz byl to kapital ruchomy.
W kazdym badz razie, niezaleznie od tego, co by sie ze mna stalo, wiem, ze Neron i tak wykorzystalby zwierzeta do swojego celu. Wciaz sie nad tym zastanawiam. Odwoluje sie do zdrowego rozsadku. Jaka korzysc przyniosloby chrzescijanom albo mnie samemu, gdyby skrocono mnie o glowe?! Przypomne tez, ze gdy wyrazalem [link widoczny dla zalogowanych]
zgode na propozycje Nerona, nic nie wiedzialem o planach mego ojca.
Gdy zajasniala gwiazda wieczorna, Neron rozkazal heroldom oglosic, ze nastepny dzien jest dniem swiatecznym i zaprosil wszystkich na widowisko w cyrku watykanskim. W tym momencie pochod chrzescijan nie dotarl jeszcze na miejsce przeznaczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|