aaa4 |
Wysłany: Wto 13:39, 20 Lut 2018 Temat postu: |
|
Ale i do takich przedstawien wybieralem zwierzeta choc troche tresowane poniewaz wystepowali w nich uzbrojeni we wlocznie lub luki ekwici i senatorowie, wiec nie mozna bylo narazac ich zycia.
Na szczescie tak sie musialem spieszyc, zeby wszystko zorganizowac w pore, ze nie mialem czasu na zastanawianie sie, czy impreza sie uda. Zreszta wiecej z siebie dac juz nie moglem.
Nie dysponowalem odpowiednimi srodkami transportu do przewiezienia dzikich bykow z Hyrkanii. Brakowalo klatek, poniewaz zazwyczaj przeganialo sie je wzdluz poteznego ogrodzenia i podziemnym korytarzem az do drewnianego amfiteatru. Teraz trzeba bylo na pastwisku wylapac i zwiazac trzydziesci bykow. Zwierzeta, rozjuszone halasem, stukotem i swiatlami, bodly sie nawzajem i atakowaly ludzi. Sadze, ze zasluguje na uznanie fakt, iz przed rannym brzaskiem zdolalem wykonac powierzone zadanie. Powinienem dodac, ze osobiscie bralem udzial w chwytaniu bykow, bo kilku zolnierzy zabodly, a kilku tak stratowaly, ze zostali kalekami na cale zycie. Ja tez oberwalem kopytem w stope, ale kosci zostaly nienaruszone. Z emocji nawet nie czulem bolu. Jeden z niedzwiedzi trzepnal mnie lapa w lewa reke, az zupelnie zdretwiala, ale to byl drobiazg w porownaniu do zagrozenia, jakie stanowia te silne zwierzeta.
Poza tym z calego miasta musialem sciagac z lozek szewcow i krawcow, aby zszywali skory dzikich zwierzat. Na szczescie mielismy ich pod dostatkiem, poniewaz przestalo byc modne nakrywanie nimi lozek i rozwieszanie na scianach. Ponioslem z tego powodu duze straty finansowe, ale teraz dziekowalem Fortunie, ze zmagazynowalem ogromna mase skor. Wraz z nastaniem brzasku w cyrku Nerona zapanowal straszliwy chaos. Organizatorzy przedstawien teatralnych wyciagali kostiumy teatralne, zolnierze wbijali pale, a niewolnicy otaczali je chrustem. Na piasku areny w najwiekszym pospiechu stawiano nawet cale domy. Dla mojego numeru musiano na samym srodku zbudowac grote z przywiezionych odlamkow skal. Co chwila wybuchaly jakies sprzeczki i awantury, ktorych nie sposob bylo uniknac. Kazdy uwazal swoje zadanie za najwazniejsze. A najwiecej zamieszania sprawiali szwendajacy sie pod nogami ciekawscy chrzescijanie, bo pomieszczenia cyrkowe byly ciasne. Silniejszych chrzescijan zaprzegnieto wiec do pomocy, pozostalych usadowiono na widowni cyrku. Dla tak ogromnej masy wiezniow nie wystarczalo wychodkow. Kazano chrzescijanom szorowac zanieczyszczone korytarze, palic kadzidla i rozpylac pachnidla, aby doprowadzic do przyzwoitego stanu przynajmniej loze cesarskie i lawki senatorskie. Przyznaje, ze do powstania tego fetoru w niemalym stopniu przyczynily sie moje zwierzeta. Co do mnie - tak juz przywyklem do straszliwego smrodu w bestiarium, ze teraz prawie go nie odczuwalem.
Otumanieni panujacym rozgardiaszem chrzescijanie zbierali sie w grupach, aby sie glosno modlic i wyslawiac Chrystusa. Niektorzy z oczami w slup plasali w ekstazie, inni przemawiali obcymi jezykami, chociaz ich nikt nie rozumial. Widzac to pretorianie uznali, ze zlikwidowanie takich czarownikow jest pierwszym naprawde potrzebnym czynem Nerona.
Chrzescijanie nadal nie byli swiadomi swego losu. Ze zdziwieniem spokojnie obserwowali przygotowania. Kilku znajomych mi z widzenia przystapilo do mnie z pytaniem, jak dlugo jeszcze beda czekac na rozpoczecie procesu? Na prozno tlumaczylem, ze wyrok juz zapadl i zostal Ogloszony i ze najwyzszy czas, aby szykowali sie na meczenska smierc za Chrystusa z odwaga, aby utrwalic sie w pamieci senatu i ludu rzymskiego.
.- Zarty sobie stroisz, chcesz nas nastraszyc - odpowiadali, krecac glowami z niedowierzaniem. - W Rzymie nic takiego nie moze sie wydarzyc!
A przeciez mogli uciekac calymi grupami! Ani szatami, ani wygladem nie roznili sie od ludzi, ktorzy pracowali w cyrku, tylko togi kazano im zdjac jeszcze w obozie, aby w czasie marszu przez miasto nie robili zlego wrazenia. Ale oni nie chcieli zostawic wspolbraci, nie chcieli uciekac, bo uwazali, ze sa niewinni. Modlili sie do Chrystusa.
Nie wierzyli nawet wtedy, kiedy kazano im zdjac szaty, a szewcy i krawcy pospie |
|